
Zakup towaru na raty i zawarcie umowy z klauzulą tzw. zastrzeżenia własności rzeczy sprzedanej oznacza, że do czasu zapłaty ceny, czyli do momentu uregulowania ostatniej raty, kupowany przedmiot formalnie pozostaje własnością sprzedawcy. Ma to fundamentalne znaczenie z punktu widzenia rozpoznania takiego zakupu w kosztach podatkowych przedsiębiorcy. Ograniczenia w tym zakresie potwierdza również niedawny wyrok WSA w Warszawie.
W toku prowadzenia działalności gospodarczej często pojawia się potrzeba zakupienia sprzętu, maszyny lub innych urządzeń niezbędnych do prowadzenia działalności gospodarczej. Sprzedawcy coraz częściej oferują możliwość rozłożenia płatności na raty, bez konieczności wspierania się przez samego kupującego zewnętrznym finansowaniem np. w banku. W takich przypadkach jednak, umowy zazwyczaj zawierają klauzulę tzw. zastrzeżenia własności rzeczy sprzedanej.
Sprzedaż z zastrzeżeniem własności
Klauzula ta, przewidziana przepisami kodeksu cywilnego, powoduje, że pomiędzy sprzedającym a kupującym dochodzi do zawarcia skutecznej umowy sprzedaży, której skutki obwarowane są tzw. warunkiem zawieszającym. Aby doszło do przeniesienia własności, musi dojść do uregulowania ceny, tj. zapłaty wszystkich rat zgodnie z ustalonym harmonogramem.
Przykładowa klauzula może być sformułowana bardzo prosto, np. „towar pozostaje własnością sprzedającego do czasu zapłaty pełnej ceny przez kupującego”.
Przy tego rodzaju transakcjach należy zwrócić szczególną uwagę na dokumentację otrzymywaną od sprzedawcy – taka klauzula może być zawarta wyłącznie na fakturze dokumentującej sprzedaż.
W czym tkwi problem?
W zależności od wartości urządzenia, jego cena może zostać zaliczona bezpośrednio w koszty uzyskania przychodu lub rozpoznawana w czasie, poprzez odpisy amortyzacyjne. W tym pierwszym przypadku – w kontekście zakupów ratalnych ze wspomnianą klauzulą – omawiany problem nie wystąpi i kwota zakupu może zostać rozpoznana w całości w kosztach w momencie poniesienia.
W przypadku zakupu urządzeń, których wartość przekraczać będzie kwotę graniczną 10 000 zł, koszty powinny być typowo rozpoznawane poprzez odpisy amortyzacyjne. Należy jednak pamiętać, że amortyzacji podlegają takie przedmioty, które przede wszystkim stanowią własność lub współwłasność podatnika, są przez niego nabyte lub wytworzone we własnym zakresie.
Wspomniane odroczenie przeniesienia własności spowoduje, że w przypadku zakupu z klauzulą obdarowaną warunkiem zawieszającym jedno z fundamentalnych kryteriów definiujących środek trwały i umożliwiających jego amortyzację nie będzie spełnione. Mimo że podatnik obejmie ekonomiczne władztwo nad rzeczą, nie będzie ona prawnie jego własnością.
Płatność rat również nie będzie kosztem
Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że płatność poszczególnych rat również nie będzie mogła zostać rozpoznana jako koszt uzyskania przychodu. Zaakceptowanie takiej koncepcji powodowałoby, że podatnik zyskałby prawo do podwójnego ujęcia kosztu podatkowego – pierwszy raz na podstawie płatności poszczególnych rat, a następnie poprzez amortyzację. Potwierdza to niedawny wyrok WSA w Warszawie z 12 listopada 2025 r., sygn. III SA/Wa 1514/25.
Zastrzeżenie prawa własności może być uzasadnione z perspektywy zwiększenia bezpieczeństwa sprzedawcy. W takim przypadku warto jednak rozważyć inne opcje niż kredyt kupiecki z zastrzeżeniem prawa własności – takie jak leasing albo kredyt kupiecki połączony z przewłaszczeniem przedmiotu na zabezpieczenie.
Sprzedaż na raty jako alternatywa dla leasingu?
Część firm leasingowych oferuje kredyt kupiecki jako alternatywną formę finansowania. Opcja ta może być atrakcyjna dla klienta przede wszystkim wtedy, gdy z przyczyn biznesowych jest dla niego istotne nabycie prawa własności rzeczy, a jednocześnie potrzebne jest finansowanie zakupu.
Omawiana w wyroku konstrukcja kredytu kupieckiego z zastrzeżeniem prawa własności jest jednak podatkowo skrajnie nieatrakcyjna. Wyrok nie jest zaskakujący, bowiem co do zasady prawo własności jest wymagane, by amortyzować środek trwały. Wyjątkiem jest tu leasing finansowy i to ta konstrukcja byłaby korzystniejsza w omawianej sprawie.
Natomiast z perspektywy samej firmy leasingowej, pomimo zastrzeżenia prawa własności zapewne należałoby uznać, że doszło do przeniesienia prawa do rozporządzania towarem jak właściciel. A skoro tak, to należy wystawić fakturę i zapłacić VAT i – co gorsza – w konsekwencji wystawienia faktury zapewne również rozpoznać przychód w CIT. Trudno bowiem wyobrazić sobie bardziej niekorzystny produkt finansowy niż taki, który u finansującego powoduje powstanie przychodu, a korzystającemu nie daje prawa do kosztów.
Czy to oznacza, że tego rodzaju konstrukcja nigdy nie powinna być stosowana? O ile jest ona podatkowo niekorzystna, to można sobie wyobrazić, że niektórzy sprzedawcy byliby skłonni sprzedawać towary na raty klientom, którzy nie są w stanie pozyskać innego finansowania. Wówczas zastrzeżenie prawa własności na pewno jest uzasadnione dla zwiększenia bezpieczeństwa sprzedawcy. W takim przypadku warto jednak rozważyć inne opcje – takie jak właśnie leasing albo kredyt kupiecki połączony z przewłaszczeniem przedmiotu na zabezpieczenie.
Autor tekstu:

Patryk Chmiel, doradca podatkowy
Zapisz się do naszego newslettera i otrzymuj praktyczne wskazówki dla Twojego biznesu.




